Policja wyjaśnia sprawę brutalnego napadu

2008-02-21 00:00:00

Ten wyjazd na basen uczniowie klas III z Gimnazum w Grabowie zapamiętają na długo. Planowa lekcja wychowania fizycznego nie odbyła się, bo ich kolegę pobiła grupa młodych ludzi przez wejściem do budynku.

W środę, 13 lutego, jak co tydzień, uczniowie Zespołu Szkół w Grabowie pojechali na basen do Gołdapi. Kiedy szkolny autobus zajechał przed halę, nauczycielka zauważyła sporą grupę młodych ludzi, którzy stali przed wejściem. Postanowiła, że razem z uczniami wysiądą z drugiej strony budynku.

- Przed basenem stało około 15-20 osób - mówi Krystyna Arciuch, nauczycielka. - Wzięłam ich za uczniów. Jednak, kiedy zajechaliśmy z drugiej strony, ta grupa też tam się pojawiła. Stali w odległości około 15-20 metrów od autobusu. Nie sądziłam, że coś złego może się wydarzyć. Byłam w szoku, że zaatakowali jednego z naszych podopiecznych.

Według nauczycielki, do grupy uczniów wychodzących z autobusu podeszło pięciu lub sześciu chłopaków. Napadli jednego ucznia i zaczęli go bić. Kobieta uważa, że atak był szybki, krótki i bardzo agresywny. Dodaje również, że napastnicy działali z premedytacją.

- To wszystko działo się tak szybko, że nikt z nas opiekunów nie zdążył zareagować - wspomina kobieta. - Chciałam ich odciągnąć, ale wykręcili mi palce. Chłopak, którego pobili był w szoku. Po wszystkim napastnicy uciekli do pobliskiej szkoły.

Poszkodowany chłopiec doznał złamania kości nosa z przemieszczeniem kolca przegrody nosa. Przeszedł operację w szpitalu w Ełku. Obecnie przebywa w domu i wraca do zdrowia. O zdarzeniu opiekunowie powiadomili policję, która zajęła się sprawą.

- Wszczęliśmy postępowanie w tej sprawie, jednak nie zostały jeszcze postawione żadne zarzuty - mówi asp. sztab. Jerzy Kuprewicz z gołdapskiej policji. - Dla dobra śledztwa nie chciałbym na tym etapie nic więcej powiedzieć. Za pobicie grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

Na temat zdarzenia nie chciała wypowiadać się dyrektor gołdapskiego gimnazjum, które mieści się w sąsiedztwie basenu.

- Sprawą zajmuje się policja - mówi dyrektor Bożena Kalinowska. - Nie wpłynęło do mnie żadne pismo z policji i nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Do zdarzenia nie doszło na moim terenie i nie wiem, czy to był mój uczeń. To ustali policja.

Tymczasem dyrektor Gimnazjum w Grabowie Irena Łobacz zastanawia się nad dalszymi wyjazdami na basen.

- Spotkałam się z kierownikiem basenu i poprosiłam o wzmożenie ochrony na obiekcie - twierdzi Irena Łobacz. - Uważam, że jeżeli jej nie będzie, to nie możemy się tam czuć bezpiecznie. Kierownik obiecał, że napisze podanie do burmistrza z prośbą o straż miejską podczas naszych wizyt. Dopóki nie będzie lepszej ochrony, nasze dzieci nie będą jeździć na basen. Spotkałam się również z policją. Opracowaliśmy ankietę dla rodziców na temat bezpieczeństwa. W 90 procentach rodzice opowiedzieli się również za lepszą ochroną. Ja odpowiadam za bezpieczeństwo dzieci i muszę zapewnić im to. Jeśli tego nie będzie, to dzieci nie będą jeździć.

Kierownik Kompleksu Sportowo-Rekreacyjnego, w którym mieści się basen Marian Mioduszewski ubolewa nad tym, co się stało.

- Jest to karygodne zachowanie młodych ludzi, którzy zachowują się jak bandyci - twierdzi Marian Mioduszewski. - Jestem poruszony do głębi ich brutalnością, agresją i arogancją. Napadli na uczniów w miejscu publicznym, w biały dzień i w obecności trzech nauczycielek. Odwiedza nas tysiące gości tygodniowo, ale o takim zdarzeniu słyszę po raz pierwszy. Kompleks dysponuje telewizją przemysłową i na prośbę policji przekazałem nagrania z trzech kamer, na których jest zarejestrowany ten naganny fakt. Spotkałem się też z dyrektorami szkół i rozmawialiśmy o sposobach zapobiegania takim patologicznym zachowaniom.

Marian Mioduszewski wystosował też pismo do komendanta policji oraz straży miejskiej o potraktowanie terenu w obrębie gimnazjum i kompleksu jako miejsca podwyższonego ryzyka i zwiększenia tam liczby patroli.

Marta Ankianiec
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5