Bezkarny sąsiad zalewa mieszkanie pani Stanisławy

2008-08-28 00:00:00

Po raz czwarty sąsiad zalał mieszkanie Stanisławy Sujkowskiej. Lokatorka nie wie, kto ma dokonać naprawy szkód. Prezes Administracji Domów Mieszkaniowych twierdzi, że leży to w gestii kłopotliwego sąsiada. Ten jest jednak niewypłacalny.

Mieszkańcy starych kamienic ciągle borykają się z różnymi problemami. Wiele osób nie wie, w jaki sposób ma dochodzić swoich praw. Stanisława Sujkowska przez 54 lata wynajmowała mieszkanie należące do gminy, a od roku jest jego właścicielką. Nie wie, kto powinien naprawić szkody spowodowane zalaniem wodą jej mieszkania przez sąsiada mieszkającego nad nią. Kobieta rozkłada bezradnie ręce, bo każdy unika odpowiedzialności. Poszkodowana twierdzi, że odkąd mieszka w budynku, nigdy nie był robiony remont.
— Nade mną mieszka mężczyzna, który już po raz czwarty zalał mi mieszkanie — twierdzi właścicielka mieszkania. — Po wielokrotnej interwencji telefonicznej mojej córki wreszcie przyjechał ktoś z ADM, aby zakręcić wodę, która przez trzy dni zalewała mi mieszkanie. Woda zniszczyła mi ściany, odchodzi tapeta, nie zapalam nawet światła, ponieważ boję się, że dojdzie do awarii instalacji. Płacę regularnie czynsz, a nigdy nie było remontu budynku. Nigdy nie ma na to pieniędzy. Dzięki temu, że obok powstał pomnik żydowski, to pomalowano nam ściany budynku od ulicy. Chcę, aby ktoś naprawił szkody powstałe w skutek zalania mi mieszkania.
Córka pani Stanisławy twierdzi, że ADM nie chce naprawić szkody spowodowanej przez jej lokatora. Poinformowano ją, że jeśli chce uzyskać odszkodowanie, to musi założyć sprawę cywilną dla sąsiada.
— Sąsiad jest niewypłacalny, więc kto ma zwrócić za remont — mówi córka pani Stanisławy. — ADM twierdzi, że nie jest odpowiedzialny za szkodę. Ale skoro oni wynajmują mieszkanie, to powinni być odpowiedzialni za to, aby mieszkanie było w dobrym stanie. Kazali nam założyć sprawę cywilną sąsiadowi, ale dobrze wiedzą, że jest niewypłacalny. Ciągle jest tak, że do starych budynków eksmitują ludzi, którzy potem stwarzają problemy innym.
Prezes ADM Jan Modzelewski potwierdza, że zgodnie z ustawą, to najemca powinien naprawić wyrządzone przez siebie szkody.
— Poszkodowana powinna wytoczyć proces panu, który zalał jej mieszkanie — twierdzi prezes ADM w Gołdapi. — Ale z tego co wiem, to pan ten nie ma źródła dochodu, więc jest niewypłacalny. Pani Stanisława może dochodzić naprawy kosztów od właściciela lokalu, czyli od gminy, a ta z kolei, może potem obciążyć swego najemcę. Powodem zalania mieszkania był brak syfonu. Nasi pracownicy zakręcili wodę. Ale nie jest wykluczone, że sytuacja może się powtórzyć.
Rzecznik Praw Konsumenta w Starostwie Powiatowym Eugeniusz Noga twierdzi, że gmina nie może odpowiadać za szkody swego najemcy. Proces cywilny powinien toczyć się pomiędzy poszkodowaną osobą a najemcą, który wyrządził krzywdę. Przedstawiliśmy sytuację burmistrzowi Gołdapi Markowi Mirosowi, jednak ten stwierdził, że nie jest w stanie bezpośrednio odpowiedzieć, jak może pomóc, bo musi skonsultować to z prawnikiem. Błędne koło zamyka się i nikt nie chce kobiecie pomóc, podczas gdy w zalanym mieszkaniu nie da się długo żyć.
Julita Sztabińska
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
Tagi: miszkanie
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5