Filip Chajzer pieniądze z wynajmu mazurskiego domu przekazał na pomoc Maćkowi z gminy Banie Mazurskie

2023-08-21 15:56:31(ost. akt: 2023-08-21 16:24:34)

Autor zdjęcia: Fb/Filip Chajzer

Takie historie przywracają wiarę w ludzi. Przeczytajcie sami!
To był niezwykły dzień… Po ponad dwóch latach od kiedy jestem przyszywanym Mazurem z Mazur, dziś pierwszy raz usiadłem ze spokojem na tarasie mojego domu i pomyślałem - jest mi świetnie — napisał kilka dni temu w mediach społecznościowych Filip Chajzer.

I tak jak wspomniał, jest właścicielem domu na Mazurach. Położony jest między Giżyckiem a Węgorzewem w miejscowości Przytuły. Jest to dom, w którym nie mieszka na co dzień, ale można go za to wynająć.



Korzystając z okazji, że jest Pan na Mazurach, blisko Bań Mazurskich postanowiłam napisać. Uczeń szkoły w Baniach Mazurskich - Maciek Perżyło - walczy z glejakiem. To 14-letni chłopiec, który potrzebuje wsparcia i rozgłosu, by zebrać pieniądze. Chłopiec mieszka w miejscowości Wróbel w gminie Banie Mazurskie. Znalazłby Pan chwilkę, by móc się z nim spotkać, zamienić dwa słowa, bądź dodać otuchy? — napisała do Filipa Chajzera Pani Kasia.

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać.

Kiedy ja na Mazurach budowałem raj - Ten 14 latek przeżywał piekło…
Wczoraj posypały się setki zapytań w sprawie rezerwacji w moim mazurskim domu, to było wspaniałe, aż przyszedł mail w sprawie Maćka… Nasze domy dzieli 20 min drogi
— napisał Filip Chajzer.

Ale to nie wszystko!



Zmieniam plany na ten tydzień. Maciek - Będę w środę. To nie koniec — deklaruje znany prezenter. — Proszę Piotra, dotychczasowego operatora mojego domu o przelanie zarobionych pieniędzy z wynajmu domu od początku tego sezonu (od 19.05.2023 do 20.08.2023) NIE NA MOJE KONTO, a konto zbiórkowe Macieja - tu link https://www.siepomaga.pl/maciek-perzylo. Do mnie tylko potwierdzenie przelewu. Jeśli też przelejecie co nieco to będę z Was dumny.

Historia Maćka:

W sierpniu 2022 r. usłyszeliśmy, że Maciek ma glejaka. Diagnoza odjęła nam oddech i władzę w nogach, ale szybkie reakcje lekarzy dały dużo nadziei. W październiku coraz słabszy Maciek dalej walczy. 30 naświetleń – w tylu sesjach radioterapii bierze udział.

Mimo tylu starań guz dalej nie daje za wygraną. Maćkowi przychodzi zmierzyć się wówczas z wodogłowiem. Lekarze wstawiają zastawkę odprowadzającą nadmiar płynu z głowy do otrzewnej. W listopadzie jesteśmy wreszcie w domu.

Ale mimo chemio- i radioterapii Maciek czuje się coraz gorzej fizycznie. Doskwiera mu także brak rówieśników. 31 grudnia w trybie pilnym jedziemy do Olsztyna do szpitala. Dowiadujemy się, że za pogarszające się samopoczucie Maćka odpowiada zastawka, która nie odciąga odpowiednio płynu. Lekarze udrożniają zastawkę. Wszystko znów zdaje się iść ku dobremu...

W styczniu tomografia i kolejny cios. Guz urósł. Maciek trafia do domowego hospicjum. Z wesołego, bardzo ciekawego nastolatka, którego wszędzie było pełno, w czasie niespełna roku syn stał się „małym dorosłym”.

Z dnia na dzień został wyrwany ze swojego środowiska, choroba zabrała mu nie tylko zdrowie, siłę i sprawność fizyczną niezmiernie dla nastolatka ważną, ale też szkołę i rówieśników.

Od dłuższego czasu nie widziałam iskierki w jego oczach. Tej, którą widywałam bardzo często, gdy się do czegoś zapalał, gdy coś opowiadał. Dzisiaj patrzą na mnie oczy poturbowanego życiem nastolatka. Chciałabym wlać w jego serce trochę radości. Chciałabym, żeby, jak każdy nastolatek, doświadczał nowych rzeczy, smakował życia, zdobywał kolejne umiejętności, żeby budował relacje z rówieśnikami. Jest to możliwe w ośrodku rehabilitacyjnym dla dzieci.

Niestety, aktualnie nie stać mnie na długoterminowy pobyt Syna w ośrodku. Maciek potrzebuje pobytu stacjonarnego, podczas którego fizjoterapeuci, rehabilitanci i masażyści odpowiednio się nim zajmą. Koszt takiego pobytu to 9 000 za dwa tygodnie! Do tego dochodzą koszty codziennej pielęgnacji Syna, dojazdów do specjalistów i naszych dojazdów do ośrodka.

Czekamy na cud. Nadzieją jest dla nas terapia aktualnie stosowana u dorosłych chorych. Musimy zrobić wszystko, by Maciek był ciągle w dobrej formie i mógł poddać się ratującemu życie leczeniu. Do tego czasu potrzebuje rehabilitacji ciągłej, nieprzerwanej, wsparcia psychologa, doświadczonych lekarzy, którzy wiedzą, jak rozmawiać z okrutnie chorym nastolatkiem. Wiem, że Maciek chciałby już zapomnieć o bólu i chorobie, chciałby wrócić do szkoły, przyjaciół... Maciek chce żyć!

Natalia, mama Maćka

siepomaga.pl

Zbiórka w serwisie siepomaga.pl rozpoczęła się 8 sierpnia i - jak można przypuszczać dzięki pomocy m.in. Filipa Chajzera - już przekroczyła zakładaną kwotę! Na koncie, według stanu na poniedziałek 21 sierpnia godz. 16:00, jest już 113 945 zł (112,04%)!

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5