XI Gołdapska Drużyna Harcerzy Leśnych działa aktywnie i zaprasza w swoje szeregi

2016-04-11 11:35:47(ost. akt: 2016-04-11 22:01:03)
Od kilku lat w Gołdapi działa XI Gołdapska Drużyna Harcerzy Leśnych prowadzona przez druha Andrzeja Życzkowskiego. Drużyna stanowi Harcerski Ruch Ochrony Środowiska im. św. Franciszka z Asyżu.
Drużyna powstała z potrzeby działania. Andrzej Życzkowski- harcerz, żona harcerka chcieli zaszczepić w swoich dzieciach smykałkę do harcerstwa. Tak powstała XI Gołdapska Drużyna Harcerzy Leśnych, wkrótce do drużyny wstąpiło jeszcze kilkoro uczniów z podstawówki. Obecnie drużyna liczy ok. 20 osób. W większości to chłopcy, ale są również trzy dziewczyny, które są na etapie tworzenia 13. Gołdapskiej Drużyny Harcerek „Wędrowne Ptaki”. HROŚ powstał w 1986 roku ich działania są przedwojennymi tradycjami kiedy to harcerstwo dzieliło się na drużyny męskie i żeńskie. Harcerze gołdapskiej drużyny nie palą papierosów co jest wielkim sukcesem w tych czasach.
- Nie pasuje mi to, że harcerz pije i pali – mówi druh Andrzej Życzkowski. - Chłopaków tak udało mi się nauczyć, że na pewno nie palą. Dla mnie to ogromny sukces. Jeden zaczął palić i reszta mu sama powiedziała, że albo rzucasz i z nami zostajesz, albo odchodzisz.
Dzięki uprzejmości włodarzy gołdapskiego szpitala, trzy lata temu drużyna otrzymała miejsce na harcówkę, która mieści się pod gołdapskim pogotowiem. Harcerze sami doprowadzili ją do porządku, oczyścili ściany, wynieśli wiele kilogramów piasku. Cieszą się, że mają miejsce do zbiórek. Obecnie na wielkim stole harcerze tworzą własną grę. Oprócz zdjęć z ich „wojaży” umieszczone są pola, na niektórych będą karty z pytaniami m.in. z „samarytanki” czyli pierwszej pomocy lub pytania dotyczące historii. Z historią grupa również nie ma problemów. W tym roku, wezmą po raz trzeci udział w obchodach Powstania Warszawskiego.
- Podczas pierwszej wizyty spotykaliśmy się z trzema sanitariuszkami Batalionu „Wigry” - dodaje druh Andrzej. - Co roku spotykamy się jedną z nich. Zwiedzamy z nią Warszawę, co prawda kobieta ma 92 lata, ale ma niesamowitą pamięć, wiele nam opowiada. Kiedy oglądaliśmy film dotyczący powstania „Miasto 44” kilka scen było właśnie z opowieści tej pani. Chłopakom takie spotkania bardzo się podobają. Dzięki temu poznają historię naocznie. To przykre, ale niedługo nie będzie miał kto nam przekazywać tej wiedzy, więc kiedy ją poznawać jeśli nie teraz.
Wiosna, lato i jesień to doskonały czas na obozy, biwaki, spływy. Dwa lata temu drużyna pływała tratwami po Biebrzy, na tratwach również nocowali. Organizowane są spływy Czarną Hańczą, w ubiegłym roku wędrowali po Bieszczadach. Wszystkie wyjazdy są organizowane jak mniejszym kosztem. Na wyjazdy harcerze często sami pracują. Sprzedają znicze przy cmentarzu podczas Wszystkich Świętych, sprzedają własnoręcznie wykonane stroiki świąteczne. Na obozach sami dają radę. Ich budowle wykonywane są „bez jednego gwoździa”, łącznikiem są sznurki, ognisko rozpalają krzesiwem, z którym na początku mieli trudności, jednak po dwóch tygodniach rozpalania ogniska w ten sposób nabrali takiej wprawy, że zapałki nie były im do niczego potrzebne. Najwięcej jednak wolnego czasu przez cały rok spędzają w gościnnych progach „Biegnącego Wilka” w Ściborkach. Rzadko, który harcerz ma możliwość biwakowania w namiocie indiańskim „tipi”. W Ściborkach otrzymali własny teren, na którym powstanie to co jest ich planem na następne miesiące- Leśna Chata. To będzie ich własne miejsce gdzie będą wypoczywać przez cały rok, w chacie powstanie piec z kamieni. Projekt już jest, bowiem to odwzorowanie chaty wykonanej przez Ernesta Thompsona Setona, jednego z twórców skautingu i jego leśnej odmiany.
- Chcemy mieć całkowicie swoje miejsce – mówi druh Andrzej. - Dzięki pomocy jednego z rodzica, który pomógł nam przewieźć bele, drzewo na chatę już mamy. Nie ukrywam, że czekamy na osoby, które chciałby wspomóc nasze działanie. To nie jest ogromny koszt, ale sami z własnych pieniędzy nie pokryjemy wszystkiego. Może komuś zostało coś z budowy, a nie ma co z tym zrobić, my chętnie przyjmiemy.
Tegoroczne plany dotyczące wyjazdów do biwak, spływ Czarną Hańczą, wędrówka szlakiem „Orła Białego” po Augustowszczyźnie oraz to, na co czeka wielu harcerzy spotkanie w Ściborkach na „Akcji Dzikie Mazury”. W ubiegłym roku udział w akcji wzięło ponad 500 harcerzy z różnych organizacji był: ZHP, ZHR HROŚ. XI Gołdapska Drużyna Harcerzy Leśnych będzie kolejny rok z rzędu bronić tytuł weterana Akcji Dzikie Mazury. Aby zdobyć ten tytuł każda drużyna musi spełniać odpowiednie warunki, jednym z nich jest ekologiczne biwakowanie, czyli jak najmniejsze szkodzenie środowisku. Przez kilka dni harcerze mają do wykonania również wiele zadań.
- Staramy się żeby wiedza i patriotyzm były zaszczepiane w naszych harcerzach – dodaje druh Andrzej. - Ubiegłoroczna akcja dotyczyła Żołnierzy Wyklętych. Co prawda tych osób nie ma już wielu na naszym terenie, ale zadaniem harcerzy było dotarcie do jak największej grupy. Część naszej pracy trafiła do pana z Warszawy, który pisze książkę o Żołnierzach Wyklętych i ma już tysiąc opowiadań żołnierzy z naszych terenów.
Jeśli jesteś zainteresowany bądź zainteresowana wstąpieniem do jednej z gołdapskich drużyn Harcerskiego Ruchu Ochrony Środowiska im. św. Franciszka z Asyżu przyjdź na zbiórkę i dowiedz się więcej szczegółów. Jedno jest pewne, tu nauczysz się tego, czego nie nauczysz się w sieci. Zbiórki odbywają się w każdą sobotę o godz. 15 w budynku pogotowania (wejście szczyt pogotowia).


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5