Paralizator urzędowy
2014-09-06 15:12:08(ost. akt: 2014-09-06 15:22:49)
W lipcu na sesji gołdapskiej Rady Miejskiej burmistrz Gołdapi Marek Miros wspomniał o „paraliżowaniu” urzędu miejskiego. Chodzi o składanie wniosków z prośbami o różne informacje.
— Pracownicy pozostają po godzinach, by odpowiedzieć! — tłumaczy szef magistratu.
— Nie byłoby problemu, gdyby informacje były w pełni upubliczniane — mówi sprawca domniemanego paraliżu, Piotr Wasilewski. — Nigdy nie sądziłem, że mogę zostać „paralizatorem urzędowym”. Właściwie nie sądziliśmy — bo wnioski do UM piszę nie tylko ja, ale i Piotrek Miszkiel. Wszelkie informacje, o które prosimy, powinny być zamieszczone na stronie Biuletynu Informacji Publicznej.
Na pytanie, skąd pomysł na pisanie wniosków, Wasilewski odpowiada: zaczęło się od obligacji. Chodzi o obligacje, które Gmina Gołdap wyemitowała w 2013 r. — za 11,5 mln zł i 2014 r. — za kolejne 2 mln zł. Przypomnijmy: to posunięcie miało (i ma) zabezpieczyć gminie możliwość korzystania z unijnych dotacji na inwestycje w latach 2014-2020 (inaczej realizacja budżetu Gołdapi stanęłaby pod znakiem zapytania). Wykup obligacji zaplanowano na 2021rok.
Z lipcowej sesji, kiedy burmistrz wypowiedział się na temat „paraliżu urzędu miejskiego”, Piotr Wasilewski wyszedł z co najmniej mieszanymi uczuciami. Jednym z elementów, który dociekliwego gołapianina wprawił w zażenowanie, był… śmiech.
— Większą część radnych sytuacja bawiła. Co w tym śmiesznego? Obywatele mają prawo do wiedzy o pracy urzędu — wspomina Piotr Wasilewski. — Burmistrz Marek Miros jest innego zdania? Jak wówczas podkreślił, przez konieczność odpowiadania na wnioski pracownicy muszą zostawać w pracy po godzinach. Przykro mi. Nie byłoby problemu, gdyby podane publicznie informacje były w pełni kompletne. Moim zdaniem, na BIP jest za mało konkretów na temat ewentualnych perspektyw finansowych gminy. Brak m.in. załączników do uchwał w terminach posiedzeń, informacji odnośnie kredytów, spłaty tych kredytów, obligacji, spłaty obligacji… Przede wszystkim nie ma informacji o tym, w ilu procentach gmina Gołdap jest obecnie zadłużona — lub też w jakiej kwocie.
— Większą część radnych sytuacja bawiła. Co w tym śmiesznego? Obywatele mają prawo do wiedzy o pracy urzędu — wspomina Piotr Wasilewski. — Burmistrz Marek Miros jest innego zdania? Jak wówczas podkreślił, przez konieczność odpowiadania na wnioski pracownicy muszą zostawać w pracy po godzinach. Przykro mi. Nie byłoby problemu, gdyby podane publicznie informacje były w pełni kompletne. Moim zdaniem, na BIP jest za mało konkretów na temat ewentualnych perspektyw finansowych gminy. Brak m.in. załączników do uchwał w terminach posiedzeń, informacji odnośnie kredytów, spłaty tych kredytów, obligacji, spłaty obligacji… Przede wszystkim nie ma informacji o tym, w ilu procentach gmina Gołdap jest obecnie zadłużona — lub też w jakiej kwocie.
— Odnosząc się do faktów: lepszy (w odniesieniu do art. 61. Konstytucji RP) Biuletyn Informacji Publicznej niż gołdapski to na przykład BIP miasta Warszawy — dodaje Piotr Miszkiel. — Jest solidny i pomocny. Na stronie warszawskiej od razu rzucają się w oczy hasła do kliknięcia: „jak korzystać z BIP”; „rejestr zmian”; „redakcja BIP”; „mapa serwisu”. U nas dostęp do części pokrewnych informacji jest „zakopany”. Drugi miły akcent na stronie warszawskiej to rejestr umów. Pojawiły się tam umowy nawet na małe kwoty, np. 200 zł. To pokazuje że możliwe są zmiany na lepsze. Warto korzystać z pozytywnych wzorców.
(md)
(md)
Więcej o "obywatelskim ruszeniu" w sprawie udzielania informacji piszemy w Kurierze Gołdpskim z 5 września. Zapraszamy do lektury
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
apap #1478798 | 89.79.*.* 6 wrz 2014 23:06
Cholera, jak nigdy nie mogłem się zgodzić z opiniami głoszonymi przez Pana Wasilewskiego. Ale pod opinią o gminnym BIPie podpisuję się obiema rękami. BIP jest nieaktualny, bardzo ciężko coś na nim znaleźć, informacje są poukładane nielogicznie, nieintuicyjnie. A może specjalnie tak to ktoś zaprojektował, żeby coś ukryć? I może dlatego Panowie Wasilewski&Miszkiel zarzucili Urząd zapytaniami… Ale z drugiej strony Panowie Wasilewski&Miszkiel ani słowem nie wspomnieli o tym na swoim profilu https://www.facebook.com/twojagoldap?fre f=ts gdzie publikują skany dokumentów otrzymane z Urzędu, a o które jest taka burza. Piszą tylko – „zobaczcie ile Urząd wydał na promocję”, zamiast „nie znaleźliśmy na BIPie, dlatego poprosiliśmy o skany i dlatego urzędnicy mają przez nas tyle roboty”.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)