Ach te wybory... Kto ważniejszy? Kandydat czy wyborca?

2024-03-21 10:52:11(ost. akt: 2024-03-21 17:11:58)
dziecko

dziecko

Autor zdjęcia: pixabay

Trwa kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi. Z pewnością wielu z Was ma wrażenie, że mogłaby się już skończyć...

Jedni narzekają, że czują się przytłoczeni ilością banerów rozwieszanych przy drogach, na balkonach, barierkach i balustradach... Wszędzie tam, gdzie tylko się da. Łapią się wręcz za głowę myśląc, ile to kosztuje, że szkoda kasy, że można byłoby te pieniądze wydać na inny cel.

I — zdaniem niektórych kandydatów — taka kampania "banerowa" w zupełności im wystarczy. Ale nie wszyscy.

Niektórzy narzekają też i też łapią się za głowę, gdy przeglądają media społecznościowe. Kto kandyduje, było już wiadomo, gdy zmieniał swoje zdjęcie profilowe. I potem — przynajmniej w niektórych przypadkach — zaczęła się "wylewać" troska o przyszłość miasta, gminy czy powiatu. Nie ważne czy kandydują do miasta, gminy czy powiatu, mówią o wszystkim. Nawet o tym, co nie leży w kompetencji samorządu, który chcą reprezentować. Mówić o tym oczywiście mogą. Ale czy to zrealizują?

Trzeba też przyznać, że niektórzy kandydaci, są zarówno merytoryczni i aktywni. I to nie tylko w czasie kampanii wyborczej, ale po prostu zawsze.

Kto przegląda media społecznościowe, z pewnością natknie się na osoby, a właściwie nie na osoby, nie na ludzi podpisujących się imieniem i nazwiskiem, lecz na twórców cyfrowych. Z niezwykłą lekkością piszą, opisują sylwetki, dokonania niektórych kandydatów, nie zważając na to, czy dotykają kwestii prywatnych, zawodowych, istotnych czy też nie. W swoich wpisach nie przebierają ani w słownictwie, ani w porównaniach. Również w sferze graficznej. Czy przekraczają pewne granice? Czy wolno im więcej?

Twórcy cyfrowi mają też swoich faworytów, ulubieńców, których promują, doceniają i chwalą. I oczywiście mają do tego prawo.

Może twórcy cyfrowi czują się, jakby rozdawali karty w lokalnej układance politycznej? Kto wie... może tak uważają, a może tak jest?

Być może w swoich wpisach też się odniosą i do nas, do Rozmaitości Ełckich. Skoro i my o nich wspominamy. Nie zależy nam na tym. Ale z drugiej strony, ciekawe co o nas by napisali...

Ale wracając do kandydatów. Ci najbardziej aktywni, nie tylko mają swoje banery, nie tylko są aktywni w intrenecie, ale też spotykają się z mieszkańcami, ze swoimi wyborcami. Pukają do drzwi, rozmawiają na chodnikach, w parkach. Szukają okazji do rozmowy. Nie unikają jej. Nie boją się pytań, konfrontacji, wymiany poglądów.

Nie szukają pretekstu na "elegancką ucieczkę" przed rozmową. A bo to za długo będzie trwała, a bo nie w tym miejscu, a bo to może jakaś prowokacja, a bo ja bym chciał tak a nie inaczej, a mi się to nie podoba, a mi to, a mi tamto...

Kto zwycięży? Kto będzie rządził, a kto będzie patrzył rządzącym na ręce? To się okaże już za kilkanaście dni. Najważniejsze żeby reprezentowali nas ludzie odważni, kompetentni, mający pomysł, wizję i program. Którzy potrafią rozmawiać z każdym, nawet jeśli się z nim nie zgadzają. Którzy "grają" uczciwie. I nie tylko dla kasy.

Znacie takich?

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5